Flora Tallinn - Raków Częstochowa 0:3 (0:0).
Bramki: Łukasz Zwoliński (47, 59), Giannis Papanikolaou (85).
Żółte kartki: Raków - Stratos Svarnas; Flora - Markkus Seppik.
Sędzia: Marian Alexandru Barbu (Rumunia).
Pierwszy mecz - 0:1; awans - Raków.
W kolejnej rundzie mistrz Polski zagra z Karabachem Agdam albo z Lincoln Red Imps. W pierwszym meczu klub z Azerbejdżanu zwyciężył w Gibraltarze 2:1, rewanż zostanie rozegrany w środę.
Aby awansować do fazy grupowej Champions League Raków musi wyeliminować łącznie czterech rywali.
Flora: Evert Gruenvald - Kristo Hussar, Markkus Seppik (84. Aleksandr Sapovalov), Maerten Kuusk, Michael Lilander - Danil Kuraksin (68. Marko Lipp), Martin Miller, Rauno Alliku, Henrik Ojamaa - Konstantin Vassiljev - Sten Reinkort (62. Nikita Mihhailov).
Raków: Vladan Kovacevic - Stratos Svarnas, Zoran Arsenic, Milan Rundic - Fran Tudor (79. Mateusz Wdowiak), Ben Lederman, Giannis Papanikolaou, Jean Carlos Silva (79. Deian Sorescu) - Marcin Cebula (68. Władysław Koczergin), Bartosz Nowak (68. John Yeboah) - Łukasz Zwoliński (68. Fabian Piasecki).
Piłkarze Rakowa Częstochowa nie zmarnowali przewagi wywalczonej na własnym boisku i pewnie awansowali do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. We wtorek w stolicy Estonii wygrali z Florą Tallin 3:0 (0:0), którą u siebie pokonali tylko 1:0.
"Czerwono-Niebiescy" w Tallinie zagrali o wiele lepiej niż przed tygodniem i od początku posiadali zdecydowaną przewagę. Wypracowali też sobie wiele sytuacji strzeleckich, ale w pierwszej połowie nie wykorzystali żadnej z nich. W decydujących momentach brakowało bowiem gościom precyzji na polu karnym czternastokrotnego mistrza Estonii lub skutecznie interweniował bramkarz Evert Gruenvald.
Już w 4. i 6. min Raków był bliski objęcia prowadzenia po rzutach rożnych, ale w pierwszym przypadku piłka po strzale Jeana Carlosa otarła się o jednego z rywali i minęła cel, a w drugim Gruenvald z trudem obronił "główkę" Łukasza Zwolińskiego. Ponadto w 8. min niecelnie strzelał Ben Lederman.
Później kilka groźnych akcji przeprowsdzili gospodarze, ale zabrakło skuteczności Danilowi Kuraksinowi: w 12. min z jego strzałem poradził sobie Vladan Kovacevic, a w 22. Estończyka zablokował Milan Rundic i piłka wyszła na róg. Flora miała jeszcze dwie szanse po błędach podopiecznych Dawida Szwargi: w 29. min Rauno Alliku został jednak powstrzymany przez Zorana Arsenica, a w 33. źle rozegrał akcję Konstantin Vassiljev.
Raków przed przerwą miał kolejne okazje strzeleckie, ale wynik nie uległ zmianie. M.in. w 37., 38. i 39. min Gruenvald obronił uderzenia Zwolińskiego, Rundica i Bartosza Nowaka, zaś w 43. Nowak z bliska trafił w poprzeczkę.
Początek drugiej połowy też należał do Rakowa, który w 47. min w końcu objął prowadzenie. Stało się to po nieudanej próbie wyjścia Flory z własnego pola karnego - piłkę przechwycił Arsenic i pomiędzy obrońcami zagrał do Zwolińskiego, który w sytuacji sam na sam pokonał Gruenvalda. Gospodarze próbowali odpowiedzieć zaraz po wznowieniu gry ze środka, ale strzał z dystansu Martina Millera był niecelny.
W 52. min znowu groźnie strzelał Zwoliński, ale Gruenvald nie dał się zaskoczyć. W 59. min bramkarz Flory był jednak bezradny po akcji zainicjowanej i wykończonej z bliska przez Zwolińskiego, a którego dokladnym podaniem obsłużył Fran Tudor. W 62. min to właśnie on powinien strzelić trzecią bramkę, ale spudłował.
Mimo trzybramkowego prowadzenia w dwumeczu Raków nadal atakował, ale swoich szans nie wykorzystali Nowak i Marcin Cebula, a potem rezerwowi: John Yeboah, Władysław Koczergin i Fabian Piasecki. Trzeci gol padł dopiero w 85. min, gdy pięknym, technicznym uderzeniem z 16 metrów "w samo okienko" popisał się Giannis Papanokolaou. W 87. min, po "główce" Piaseckiego, piłka po raz czwarty znalazła się w bramce Flory, ale gol nie został uznany, bo wcześniej jeden z częstochowian znalazł się na spalonym.
Estończycy probowali jeszcze walczyć o honorowe trafienie i Kovacevic musiał jeszcze inerweniiwać, ale do końca zachował czyste konto. (PAP)
man/ krys/