Bezpieczeństwo Polski to racja stanu; nie ma nic cenniejszego niż polski żołnierz
W czwartek w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie odbyło się spotkanie wigilijne z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy oraz wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z żołnierzami Wojska Polskiego.
Kosiniak-Kamysz podkreślał, że bezpieczeństwo Polski było tym, co połączyło wszystkich w mijającym roku. "To jest fundament, racja stanu, to jest coś w co po prostu wierzymy i realizujemy. I nie ma takiej emocji politycznej, nie ma takiej chimery politycznej, która w jakikolwiek sposób by to zniszczyła" - powiedział szef MON. Podziękował jednocześnie prezydentowi za współpracę.
Szef MON wskazywał, że w mijającym roku realizowano największy w historii budżet dla polskiej armii i dokonywano gigantycznych zakupów. "Podpisaliśmy już ponad 120 umów na kwotę przekraczającą 125 mld zł" - mówił Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier mówił też o potrzebie zwiększania liczebności armii. Jak podkreślił, w tym momencie służbę pełni 208 tys. żołnierzy, co czyni z naszej armii trzecią pod względem liczebności w Sojuszu Północnoatlantyckim - po Stanach Zjednoczonych i Turcji.
"Wszyscy ci, którzy mówili, że wraz ze zmianą rządu jednostki będą zwijane, a wydatki na obronność ograniczone - wprowadzali w błąd. Stało się odwrotnie: wydatki największe, przyrost ogromny" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Minister zwracał jednocześnie uwagę, że nie ma chyba drugiego państwa na świecie, gdzie przyzwolenie społeczne i akceptacja, żeby więcej wydawać na bezpieczeństwo, były na tak wysokim poziomie jak w Polsce. "Bardzo za to dziękujemy. Ale to jest też wielkie zobowiązanie - Polacy chcą widzieć na co idą ich pieniądze. Widzą te wielkie zakupy, widzą wielką transformację polskiej armii, ale chcą też mieć poczucie, że wojsko jest z nimi" - dodał szef MON.
Andrzej Duda dziękował żołnierzom, podkreślając, że od 10 lat - jako zwierzchnik sił zbrojnych - bierze udział w takim wydarzeniu. Jak dodał, każdorazowo wykorzystuje je jako okazję do dziękowania żołnierzom za ich służbę dla ojczyzny, za niezwykle solidne wykonywanie obowiązków i za dbałość o Rzeczpospolitą.
Jak ocenił, żołnierska służba, to nie tylko ich własne poświęcenie, ale też poświęcenie ich rodzin. Zaznaczył, że polscy żołnierze niejednokrotnie wykonują swoją służbę w kontyngentach "rozrzuconych po całym świecie", gdzie reprezentują Polskę.
Prezydent podkreślił, że cały czas zwiększa się liczebność polskiej armii i trwa jej proces modernizacyjny.
"Kiedy rozpoczynałem swoją prezydencką służbę, polskich żołnierzy było około 100 tysięcy, dzisiaj jest państwa ponad dwa razy tyle. Jestem z tego bardzo dumny, choć - co jasne - nie wolny od zmartwień. To pogarszające się warunki bezpieczeństwa i trudne czasy, w których przyszło nam służyć Rzeczypospolitej i pracować w istocie wywołały konieczność, aby zwiększać liczebność polskiego wojska" - mówił Duda.
Zauważył, że modernizacja wojska służy dwóm celom: by polski żołnierz mógł jak najlepiej wykonywać swoje zadania, ale też - przede wszystkim - temu, aby służył jak najbezpieczniej. "Żołnierz jest najcenniejszy, nie ma nic cenniejszego" - oświadczył Duda.(PAP)
reb/ par/