Chcemy zaangażować środki z KPO do programu kredytowego
Pytany w programie pierwszym Polskiego Radia o "Kredyt na Start", Paszyk podkreślił, że woli mówić o "programie kredytowym". "My za dużo przywiązujemy się do haseł, które gdzieś tam padły. Mamy program kredytowy, a jak on będzie nazwany, to jest drugorzędna sprawa" - ocenił.
Jak mówił, według wstępnych szacunków pierwszy rok funkcjonowania programu kredytowego w przyszłym roku kosztowałby nieco ponad 500 mln zł i "nie jest to dominująca kwota ze środków przeznaczonych na mieszkalnictwo w przyszłym roku, w kwocie blisko 4,5 mld zł".
Minister wskazał, że w planach jest zaangażowanie do tego środków z Krajowego Planu Odbudowy. "Może uda się jeszcze do tego - też nie ukrywam, że na tym skupiam swoje wysiłki - zaangażować jeszcze środki KPO. Więc może tych pieniędzy być na mieszkalnictwo w przyszłym roku naprawdę efektywnie bardzo dużo. Na pewno o 50 proc. więcej niż środki przeznaczone na 2024” - zapewnił Paszyk.
Pytany o to, z jakich transz będą pieniądze z KPO, minister odpowiedział, że są "pewne możliwości". "Nie chcę też ujawniać szczegółów, nim to oficjalnie policzymy i uzgodnimy. Natomiast są możliwości wykorzystania środków z KPO też do wspierania mieszkalnictwa. Jestem na etapie dopracowywania szczegółów" - powiedział szef resortu.
Według informacji resortu finansów, w projekcie budżetu na 2025 r. na budownictwo mieszkaniowe przewidziano środki w kwocie 4,28 mld zł, z czego 1,6 mld jest w rezerwach.
W ubiegłym tygodniu szef resortu rozwoju i technologii mówił, że ostateczny podział pieniędzy na programy mieszkaniowe powinien zostać zatwierdzony w przyszłym tygodniu. Pytany o to, czy kwota 500 mln zł na program #naStart jest wystarczająca, powiedział: "To jest kwota wystarczająca, aby uruchomić program kredytowy, program wsparcia osób, które nie chcą mieszkać w wynajętym mieszkaniu, które nie chcą mieszkania komunalnego". Zaznaczył wówczas, że obecne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w Polsce - na poziomie 8 proc. - jest dwa razy większe od średniej unijnej. Ocenił, że w ramach programu wsparcia rządowego oprocentowanie to spadnie do 4-5 proc., co w realiach miast takich jak Warszawa czy Poznań zaowocuje ratą kredytu niższą od około 800 zł do 1,2 tys. zł.
Minister zapewnił w piątek, że program #naStart nie spowoduje wzrostu cen mieszkań. (PAP)
agg/ pad/ ktl/